Nono. Skromne stoisko z małym stolikiem, warzywny sernik i kilka słoików bez etykietek {największy grzech!}, przestrzeń warsztatowa ograniczona do czarek z kolorowymi przyprawami, kwiatami i warzywami, na kuchence nieśmiało podgrzewana czarna soczewica beluga, gotujący się zielony bób czy chwilę później niebieska tapioka. Łaskoczące oko pole do zabawy. Tak też reagowali goście, niepewnie, czy to wszystko aby na pewno można zjeść? "To stokrotki się je?", "Po co pani te strzykawki?", "Jakie to wszystko ładne, można to zjeść?"
zdjęcie: Jedzenie Jest Piękne |
Godzina warsztatowa zamieniła się w całodniową zabawę jedzeniem. Odwiedzili mnie mali artyści i Ci trochę starsi. Były rozmowy o niecodziennych produktach, dużym zainteresowaniem cieszyła się różowa i niebieska tapioka, kwiatki i czarna soczewica.
zdjęcie: Jedzenie Jest Piękne |
Znaleźli się również odważni, którzy spróbowali mojego niekonwencjonalnego sernika.
zdjęcie: Jedzenie Jest Piękne |
Sernik z ogórkami małosolnymi na polencie, z galaretką z pomidorów malinowych
ekologiczna kasza kukurydziana / olej z krokosza barwierskiego //
tofu ekologiczne / ogórki małosolne i woda z tych ogórków / pomidory malinowe
/ olej konopny / agar / świeża bazylia / sól
zdjęcie: Ziołowy Zakątek |
zdjęcie: Ziołowy Zakątek |
Dziękuję mojej M. i Sis za pomoc przy taszczeniu gratów {śl. klamorów}, uspokajaniu mnie, mobilizowaniu do pracy i za wytykanie błędów (za to niechętnie, ale jednak). To było bardzo ciekawe doświadczenie. Mam nadzieję, że wszystkim smakował mój "dziwny" sernik i że spotkamy się jeszcze nie raz!
Pozostając w atmosferze zabawy jedzeniem - I hate diets!